Matematyka jest królową nauk – każdy słyszał to stwierdzenie setki razy. Nauczyciel matematyki powtarza je jak mantrę, ale czy ma rację? Tak!
Matematyka w szkole była, jest i będzie obecna jako jeden z wiodących przedmiotów. Nie bez przyczyny stała się obowiązującym elementem sprawdzianu szóstoklasisty, egzaminu gimnazjalnego czy matury. Znajomość matematyki i uzyskanie odpowiedniego wyniku na egzaminie końcowym gwarantuje dobry start na kolejnym etapie edukacji bądź na studiach, bo matematyka jest powszechna również na akademiach i uniwersytetach (o politechnikach nie wspominając). Nie tylko inżynier zmaga się z nią podczas roku akademickiego. Potrzebuje jej przyszły farmaceuta, dietetyk, ale i prawnik czy historyk filozofii, który zgłębi tajniki logiki i teorii mnogości. Bardzo trudno wybrać kierunek, który stwarza realne szanse na rozwój kariery zawodowej bez obecności matematyki (nawet przyszły polonista może trafić na fakultet z logiki).
Poza szkołą i uczelnią matematyka również (albo przede wszystkim) sprawuje niepodzielne rządy. Jej znajomość bezsprzecznie ułatwia życie codzienne. Jest niezbędna, by zarządzać domowym budżetem, planować długotrwałe zobowiązania finansowe lub inwestycje. Pomaga obliczać proporcje podczas gotowania, peklowania, marynowania i pieczenia idealnego tortu czekoladowego. Bez niej nie policzymy punktów podczas gry w scrabble, nie zagramy w lotka, gdy nasze szanse na wygraną będą największe. Bez niej nie dowiemy się, ile litrów farby musimy kupić, aby zmienić kolor kuchennych ścian, ile rolek tapety odmieni wygląd naszej jadalni.
Matematyka jest podstawą logicznego myślenia, rozsądnego planowania i analizowania. Rozwija wyobraźnię, porządkuje i usprawnia myślenia. Wpływa na nasze widzenie świata, pozwala dostrzec wzory i schematy tam, gdzie pozornie są ukryte – w muzyce, sztuce, przyrodzie. Potrafi być piękna i pożyteczna, pod warunkiem jednak, że nie będzie lekceważona.
